29 listopada 2013

Kosogłos




Na ekrany kin właśnie wchodzi druga część trylogii "Igrzysk Śmierci" - "W pierścieniu ognia. Film zrobił na mnie bardzo duże wrażenie - pod względem wizualnym doskonale pokazał kolejne Igrzyska, jednocześnie ukazując psychikę bohaterów i przemianę Katniss. Pozwala przenieść się do świata Panem i zapomnieć o otaczającej nas rzeczywistości. Pomyślałam więc, że to dobry moment na recenzje ostatniego już tomu.
Katniss, choć w słabym stanie fizycznym i psychicznym po osta
nich Igrzyskach, decyduje się zostać twarzą rewolucji. Wciąż jest jednak zwyczajną dziewczyną, która martwi się o rodzinę i porwanego przez Kapitol Peetę. Stara się dokonać wyboru między nim i Gale'm. Staje też do walki na najtrudniejszej, brutalnej arenie, jaką jest wojna. "Kosogłos" to najbardziej mroczna ze wszystkich części. Pokazuje okrucieństwo wojny w której nie ma zwycięzców. Wiele razy byłam wściekła na autorkę, że zabiła lub skrzywdziła moich ulubionych bohaterów. Świat, który pokazuje jest wręcz boleśnie prawdziwy i realny. Niektórzy są gotowi zginąć dla wolności, inni chcą władzy lub po prostu przeżyć. Powieść nie jest bezrefleksyjną lekturą dla młodzieży. To dojrzała, wstrząsającą książka pokazująca do jakich podłości są zdolni ludzie ale że zawsze jest też promyk nadziei. Podobało mi się słodko- gorzkie zakończenie dobrze pasujące do całego tomu. 
Bardzo się cieszę, że mam tę pozycję na swojej półce, bo mimo tylu smutnych, przejmujących rzeczy, które się w niej wydarzyły, to według mnie najlepsza część serii. Polecam wam ją, bo na pewno poruszy was do głębi i zostanie w waszej pamięci. 











































 Co sądzicie o nowym wyglądzie bloga? Nowy banner jest dziełem Patrycji K :)








22 listopada 2013

Portret Doriana Greya





"Portret Doriana Greya" Oscara Wilde'a  jest zaliczana do grona klasyki i uznawana za pozycję obowiązkową. Opowiada o tytułowym Dorianie, który ma wszystko - niezwykłą urodę, młodość i majątek. Jego niewinność i urzekająca osobowość sprawiają, że robi wielkie wrażenie w towarzystwie. Szczególnie oczarowany jest nim Bazyli. Prosi, by Dorian pozował mu do portretu. Po rozmowie z malarzem, głównego bohatera chce też poznać lord Henryk. Jego interesujące poglądy robią wielkie wrażenie na młodzieńcu. Przerażony utratą młodości wypowiada życzenie, by zamiast niego starzał się jego portret. Jednak trzeba uważać o czym się marzy... Pragnienie Doriana się spełnia, a on sam według nauk lorda Henryka, pogrąża się w poszukiwaniu nowych wrażeń i namiętności. Zachowuje swą urodę, ale powoli zaczyna tracić to co było w nim wyjątkowe - niewinność...
Powieść jest napisana pięknym językiem. Jej akcja toczy się powoli, ale jest bardzo wciągająca. Z wielkim zainteresowaniem obserwujemy przemianę Doriana, który szybko daje się uwieść pokusie niemoralnego trybu życia, nie może jednak uciec od pustki. Ciekawa jest postać lorda Henryka - niebywale inteligentnego, cynicznego, obdarzonego jednak tak wielką charyzmą, że jego słowa na długo zapadają w pamięć. Książka porusza wiele interesujących tematów - pragnienie młodości, wpływ jaki na artystę ma drugi człowiek. Jest aktualna do dzisiaj, choć powstała w 1891 roku.
Moim zdaniem to wyjątkowa powieść i z pewnością warto ją przeczytać. Możemy w niej znaleźć wiele interesujących złotych myśli. Pobudza też do refleksji. "Portret Doriana Greya" to wielka literatura, którą jednak czyta się chętnie i z przyjemnością. Bardzo podobał mi się też film na podstawie powieści, choć wiele rzeczy zostało w nim zmienionych ( chociażby wątek córki lorda Henryka, a nawet sam wygląd bohatera), Ben Barnes i Colin Firth świetnie odegrali jednak swoje role.



























17 listopada 2013

Piąta aleja, piąta rano



"Śniadanie u Tiffaniego" jest jednym z moich ulubionych filmów, a Audrey Hepburn jedną z ukochanych aktorek. Dlatego kiedy usłyszałam o książce przybliżającej kulisy powstania tego słynnego obrazu , natychmiast ją kupiłam. I nie zawiodłam się. "Piąta aleja, piąta rano" Sama Wassona przenosi nas do lat 50 i pozwala zaobserwować jak doszło do nakręcenia obrazu, który zmienił postrzeganie płci pięknej i zdefiniował na nowo pojęcie komedii romantycznej. Wydawać by się mogło, że stworzenie "Śniadania" to bułka z masłem - za scenariusz posłużyła przecież książka o tym samym tytule napisana przez Capote. Wystarczyło zrobić trochę poprawek, stworzyć optymistyczne zakończenie i materiał na hit gotowy. Trzeba było jednak przekonać cenzurę, że film o Holly nie będzie zbyt niemoralny. W dodatku Audrey Hepburn wcale nie chciała zagrać kogoś tak odmiennego od ról, które zwykle wybierała- prostolinijnych, niewinnych dziewczynek. Książka to nie tylko opis powstania filmu, który do dziś jest znany i ceniony - to obraz epoki. Mnie najbardziej urzekły historie o Trumanie Capote - możemy poznać jego i "galerię łabędzic "- ważnych kobiet w jego życiu, w których cechy wyposażył Holly i lepiej poznać jego życie. Bardzo podobało mi się też przybliżenie biografii Audrey , pokazanie, że była nie tylko wielką gwiazdą kina, ale też zwykłą kobietą Dużo możemy też się dowiedzieć o wielu utalentowanych osobach, które pracowały przy filmie i nigdy nie zyskały sławy. 
Moim zdaniem książka mogłaby mieć więcej zdjęć i być trochę dłuższa. Jeśli jednak lubicie film, na pewno będziecie zadowoleni. A jeśli nie, na pewno docenicie możliwość  pośmiania się z zabawnych anegdot i sprawdzenia jak wygląda "od kuchni" przemysł filmowy. 


































15 listopada 2013

Skins Rise





Chyba wszyscy, którzy oglądali ostatni odcinek 4 sezonu Skins zastanawiali się, co się stało z Cookiem. Przeżył spotkanie z dr Fosterem czy też nie? Poświęcone mu odcinki Rise pozwalają nam odpowiedzieć na to pytanie.
Cook z pewnością jest bardzo kontrowersyjną i barwną postacią. Budzi skrajne emocje. Kiedy go poznajemy, jego życiem są imprezy, bójki i relacje(choć to za duże słowo) z kolejnymi dziewczynami. Jest jednak lojalnym przyjacielem i naprawdę zależy mu na bliskich. W 7 sezonie widzimy, że wcześniejsze przeżycia bardzo go zmieniły . Nie jest już tym aroganckim, bezczelnym chłopakiem wykrzykującym "Jestem Cook". Zrozumiał, że przemoc nie zawsze jest jedynym rozwiązaniem, stał się dużo spokojniejszy, stara się zrozumieć innych ludzi. Skończył tak, jak można było podejrzewać - sprzedaje narkotyki i nocuje w samochodzie, ewentualnie u swojej dziewczyny Emmy , która jest jego jedyną bliską osobą. Cook nie byłby jednak sobą, gdyby nie wpakował się w kłopoty. Wdaje się w romans z dziewczyną szefa, co prowadzi do tragedii.
Te dwa odcinki bardziej przypominały mi film akcji niż Kumpli. Były pełne mocnych scen, brutalności, przemocy. Oglądałam jednak dalej, bo chciałam poznać koniec. Ostatnie minuty są bardzo wyraziste i na długo zapadają w pamięć. Przez cały czas kibicowałam głównemu bohaterowi, choć nie rozumiałam jego niektórych decyzji. Choć nie przepadam za tego typu obrazami, myślę że były dobrym dopełnieniem historii Cooka. Wprawdzie twórcy jak zwykle postawili na otwarte zakończenie (chyba powinniśmy się do tego przyzwyczaić),ale przynajmniej dostaliśmy jakieś odpowiedzi. I bardzo się cieszę , że Cook wreszcie powstał. 





























9 listopada 2013

Skins Fire








Twórcy serialu Skins postanowili zrobić wiernym fanom ogromną niespodziankę - specjalne odcinki poświęcone najbardziej charakterystycznym i lubianym bohaterom. Możemy poznać dalsze losy Cassie, Effy i Cooka.
Muszę przyznać, że Skins zaczęłam oglądać głównie dla Effy Stonem . Od początku była jedna z moich ulubionych postaci. W niewielu serialach możemy znaleźć tak skomplikowane, ciekawe i "wielowymiarowe" bohaterki.
Bardzo podobał mi się wątek jej związku z Freddym. Nie sądzę też jak wielu widzów Kumpli, że scenarzyści "zniszczyli" jej postać w 4 sezonie, wręcz przeciwnie pokazali kruchość i wrażliwość Effy , którą wcześniej tak starannie ukrywała. Dlatego bardzo się ucieszyłam, ze w 7 sezonie poznamy jej dalsza historie. W końcu ostatni odcinek naprawdę niewiele nam wyjaśnił...
Effy mieszka w Londynie wraz z Naomi i pracuje jako sekretarka w City. . Ta posada nie spełnia jednak jej ambicji. Dzięki j urodzie i sprytowi, szybko dostaje awans, który jest przepustka do świata wielkich pieniędzy i luksusu. Jednak czy znając Effy możemy spodziewać się happy endu? Choć dorosła i odpowiedzialna, wcale aż tak bardzo się nie zmieniła. Wciąż balansuje na krawędzi i skupia się na jednej dziedzinie życia- kiedyś był to związek z Freddym teraz jej obsesja staje się praca.
Moim zdaniem największym plusem tego odcinka jest reżyseria. Kadry są chłodne, spokojne, by nagle rozbłysnąć feerią barw mająca pokazać nastrój głównej bohaterki. Wspaniale jest również dobrana muzyka Minusem jest brak jakiejkolwiek wzmianki o Freddym. Albo kimkolwiek z przeszłości. . Prawdę mówiąc, mam mieszane uczucia co do obu odcinków. Liczyłam, że historia Effy skończy się jednak inaczej, mimo jej skłonności do destrukcji. Bardzo poruszył mnie tez watek Naomi - nie chce zdradzać zbyt wiele, ale nie dziwie się, ze fani pary Emily i Naomi maja pretensje do scenarzystów. Moim zdaniem twórcy chcieli pokazać, ze prędzej czy później trzeba wziąć odpowiedzialność za swoje czyny i czasem warto zastanowić się, co jest naprawdę ważne. Na pewno historia Effy pobudza do refleksji. Tak więc jeśli chcecie wiedzieć jak wygląda teraz życie Kumpli obejrzyjcie, bo naprawdę warto. Ale zastanówcie się, czy jesteście gotowi na to, że w tym serialu zakończenie rzadko przypomina cukierkowy happy end. 


Kilka zdjęć z odcinka:













A już niedługo post na temat Skins Rise :)