To pierwsza książka Guillame Musso, z którą się zetknęłam i muszę przyznać, że zachęciła mnie do poznania jego innych powieści.
Tom Boyd, utlantowany pisarz po rozstaniu z piękną pianistką Aurore cierpi na kryzys twórczy. Choć na jego najnowszą powieść ostatnią część "Anielskiej trylogii" czekają miliony fanów, nie jest w stanie napisać ani słowa. Załamany pogrąża się w uzależnieniu od alkoholu i leków. W dodatku jego przyjaciel informuje go, że niedługo straci cały majątek. Nieoczekiwanie jednak, gdy Tom sądzi, że jego życie się skończyło, w jego salonie zjawia się dziewczyna przedstawiająca się jako Billie i mówi, że jest bohaterką jego książki i po prostu z niej wypadła. Pisarz po początkowym niedowierzaniu, zaczyna jej wierzyć. Dziewczyna zupełnie zmienia jego życie.
Ksiązka jest niesamowicie wciągająca. Wprost nie mogłam się od niej oderwać. Mniej więcej w połowie zaczęłam przewidywać dokąd zmierza akcja i przestała mnie aż tak bardzo ciekawić. Zakończenie jednak zupełnie zrekompensowało mi wszystkie "dziury" i nielogiczne fragmenty. Powieść trochę przypomina komedię romantyczną, ma też elementy fantastyczne. Autor bardzo płynnie połączył obie konwencje. Choć to z założeni "lekka powieść, niesie ze sobą także przesłanie.
Moim zdaniem warto po nią sięgnąć i przez chwilę zanurzyć się w świecie Musso, gdzie magia miesza się z codziennością i razem z bohaterami udać się w podróż :)
Jeśli spodoba Wam się blog, zapraszam do obserwowania :)