Główna bohaterka to osoba będąca zaprzeczeniem stereotypowej sierotki. Niemiła, agresywna, chętnie wykorzystuje swą tragedię, by trochę zarobić. Od wielu lat cierpi na depresję i nie widzi sensu życia, czemu trudno się dziwić. Dopiero śledztwo sprawia, że znajduje motywacje, by wyjść z marazmu.
Muszę przyznać, że miałam wobec tej książki wielkie oczekiwania. Przeczytaną wcześniej "Zaginioną dziewczynę" uważam za absolutną rewelację Niestety, tutaj nie znajdziemy aż tylu błyskotliwych przemyśleń o społeczeństwie , naturze ludzi i ich relacjach. Te zaś, które autorka rzuca mimochodem (pięknych ludzi chętniej szuka policja, jeśli podczas procesu zachowujesz się jakbyś był winny, to ludzie tak właśnie pomyślą) doskonale znamy z poprzedniej pozycji. Cały kryminał był też dla mnie zbyt krwawy i brutalny. Atmosfera książki jest ciężka i przypomina koszmar.Bardzo ciekawy jest też sposób narracji - całą historię poznajemy z perspektywy obecnej i sprzed 20 lat. Nie mogę odmówić autorce jednego - naprawdę udało jej się mnie zaskoczyć. Z niecierpliwością czekam też na jej kolejną książkę. Choć liczę raczej na coś w stylu "Zaginionej dziewczyny" :)
